Tutaj powinien być opis

Wychodzić czy nie wychodzić na świeże powietrze w przedszkolu?

Drodzy Rodzice, zapewne wiecie ,że ruch na świeżym powietrzu korzystnie wpływa na kondycję zdrowotną i buduje odporność młodego człowieka. Dlatego lekarze pediatrzy zalecają , aby dzieci  w  wieku 3-6 lat przebywały na dworze jak najwięcej, bez względu na pogodę. Niestety ,rodzice obawiają się, że nawet krótki spacer na mrozie  lub w deszczu zaszkodzi dziecku i szybciej się przeziębi. W efekcie zamiast do przedszkola ,będzie musiało iść do lekarza i pozostać w domu na cały okres leczenia.Według podstawy programowej  wychowania przedszkolnego dziecko powinno spędzać 1/5 czasu pobytu w przedszkolu na świeżym powietrzu. Czy słusznie??? Większość rodziców twierdzi ,że jest jak najbardziej  za, ale musi być  słonecznie, bez wiaterku no i broń Boże deszczu i mrozu! Tylko trudno w Polsce oczekiwać słoneczka , gdy nasz kraj znajduje się w strefie klimatu umiarkowanego o cechach przejściowych. Gdy będziemy sugerować  się  pogodą , to większą część roku z domu nie wyjdziemy na żaden spacer. A przecież nic tak nie wzmacnia odporności dziecka ,jak przebywanie na świeżym powietrzu. Stykając się z drobnoustrojami oraz bakteriami , mały organizm uczy się na nie reagować. Przebywanie na świeżym powietrzu to świetna inwestycja  w zdrowie i prawidłowy rozwój dziecka. Spacery nie tylko poprawiają jego odporność , ale  również wzmacniają  kości,a promienie słoneczne ,które docierają do skóry dziecka, sprzyjają wytwarzaniu przez organizm witaminy D. Kolejny aspekt przemawiający za pobytem na dworze ,to taki, że dziecko jest lepiej dotlenione,  aktywniejsze i weselsze, bo spacery i zabawy na świeżym powietrzu nie tylko wzmacniają, ale także wpływają na ogólne samopoczucie dziecka, na jego psychikę. Dziecko hartuje się dzięki lepszej samokontroli temperatury organizmu, rozwija się ruchowo, ma lepszy apetyt. Ważność tego tematu została poruszona przy tworzeniu podstawy  programowej , gdzie widnieje zapis mówiący  o tym, iż dla prawidłowego rozwoju psychoruchowego  oraz wychowania i kształcenia  zaleca się co najmniej 1/5 czasu pobytu w przedszkolu przeznaczyć na pobyt w ogrodzie , w parku, na spacerze. Ten zapis obowiązuje od 2009 r. i obliguje wszystkich nauczycieli oraz dyrektorów do sumiennego przestrzegania . Niektórzy rodzice proszą o niezabieranie dziecka na dwór z różnych powodów, a w efekcie dotyka to wszystkich dzieci. Szanowni Rodzice ,nie przyprowadzamy do przedszkola dzieci chorych, a szczególnie w przypadku gdy jednocześnie prosimy  o niewychodzenie z nim na dwór. W ten bardzo  prosty sposób Wasze dziecko zaraża pozostałe  i cierpimy na tym wszyscy. Dziecko w przedszkolu musi mieć zapewnione   ubranie, które pozwoli wyjść na powietrze przy panujących danego dnia warunkach pogodowych. Nie ma znaczenia, czy jest stopni 20 czy  -5: właściwe buty ,ubranie, czapka, rękawiczki i bez przeszkód , a z wielkim zyskiem  w postaci zdrowych dzieci w przedszkolu  mogą iść na spacer. Szczególnie wiosną i jesienią gdy najwięcej jest chorób. Pamiętajmy, że dzieci do przedszkola należy przyprowadzać ubrane jak na spacer , a nie jak do samochodu! Wiem, że część rodziców podchodzi ze zdrowym rozsądkiem  do wychowania  swojego dziecka, i tego się trzymajmy ! Bardzo spodobała mi się wypowiedź na forum jednego rodzica na temat  zaleceń w przedszkolu :”Nie ma złej pogody na spacer , jest tylko złe ubranie !”  I z tym zgadzam się w 100 % . Nauczycielki ,które uczestniczyły w programie Comenius ,będąc w Szwecji, Belgii nie mogły wyjść ze zdumienia ,gdy zobaczyły jaką swobodę  mają tamtejsze dzieci. Otóż nikt specjalnie nie rozczulał się nad nimi ,a maluchy chętnie wychodziły na świeże  powietrze w każdą pogodę. Pozwólcie ,że dołączę  kilka zdjęć ,filmik oraz wrażenia opisane przez polki zamieszkałe za granicą.

,,To co w holenderskim przedszkolu najbardziej rzuca się w oczy polskiej mamie, to luz w zajmowaniu się dziećmi, luz graniczący mocno z niezajmowaniem się nimi w ogóle. Panie są, ale trochę jakby ich nie było. I bałagan, nieład, porozrzucane zabawki, kaloszki. Ogólnie sajgonik. I jeszcze dzieci jedzące piasek na dworze, umorusane i zasmarkane. Maluch może przeciągnąć przez pół podwórka gałąź większą od siebie, mijając panie, one tylko schodzą mu z drogi (ja w tym czasie rzucam się, by przesunąć Jagodę, która jeszcze nie chodzi, z pola rażenia). Dziecko, jak usiądzie na ziemi, to siedzi. Gdy wpadnie do kałuży, to mokre jest do momentu, aż ktoś wreszcie się zorientuje, itd. Panie zdecydowanie nie latają ze ściereczką wycierając buźki ;) To jest to, co mocno dziwi i bulwersuje.
Nasze przedszkole... Lubię i nie lubię. Jagoda często wraca w zmienionych ciuchach, a w woreczku czekają na mnie niewiarygodnie mokre i ubłocone rajtuzki, nieraz ubłocone i mokre jest prawie wszystko… Najpierw się wściekam. Potem myślę: – No i co w tym złego? Spokojnie! Widać miała ubaw po pachy! Wiem, że miała! No przecież nie będzie całe życie po kałużach skakać...  Ale kto wie, może właśnie dzięki takiemu podejściu – bez stresu, będzie bez oporów całe życie po kałużach skakać? W chwilach zwątpienia myślę, że i tak najważniejsze jest to, jak Ona tam się czuje. A widzę, że czuje się dobrze, swobodnie... I radosna jest jak w domu! Najważniejszym miejscem zabawy i tak jest podwórko. Teren duży, są pagórki, zjeżdżalnie, kilka piaskownic, mostek. Ogólnie dość niebezpieczny. Dla jednych po prostu nieprzystosowany, dla innych prawdziwe pure nature ;) Stare opony do zabawy i metalowe retro rowerki. Na dworze spędza się prawie każdą wolną chwilę. Gdy ciepło – praktycznie całe dnie, gdy mocno pada lub wieje – troszeczkę mniej ;)”

Następna sprawa to wietrzenie sal w przedszkolu. Temperatura w pomieszczeniu w którym przebywają dzieci powinna być adekwatna do realizowanych zajęć – podczas zajęć sedenteryjnych  ( niewymagających  aktywności fizycznej) temperatura powinna  być wyższa o 2 – 3 stopnie , natomiast  w aktywności fizycznej należy zapewnić temperaturę niższą i dostęp świeżego powietrza. Należy pamiętać o częstym wietrzeniu i nie przegrzaniu pomieszczeń- zbyt wysoka temperatura prowadzi do  zmniejszenia  wydolności i obniża odporność organizmów dziecięcych. Istnieje też inna alternatywa -  nie otwieranie okien wcale!!!!  To nic, że cuchnie jak w męskiej szatni po wychowaniu fizycznym ,kto by się przejmował takimi głupotami!   ;)

Dyrektor Przedszkola nr 2

        Adela Rulińska